Coś we mnie pękło,
Coś we mnie pękło, foto: pixabay.com

Jaki naród takie wybory. PiS wygrywa...

Prawie 60% wyborców PiS jest przekonanych, że na program "Rodzina 500 plus" partia Jarosława Kaczyńskiego rozdaje swoje własne pieniadze. Taki sam procent spośród wszystkich, którzy w wyborach parlamentarnych 13 października 2019 r. głosowało na tę partię ma wykształcenie podstawowe lub zaledwie średnie. O czym to świadczy? O niewiedzy ludzi i o tym jak łatwo zmanipulować niewykształconym dostatecznie narodem. To również obnaża sens i istotę tzw. deformy edukacji i dlaczego rządzącym tak bardzo zależy, by w szkołach było więcej godzin religii niż np. historii. Niestety dzieje się to, co działo się przed rozbiorami tylko w nieco bardziej współczesnej formie...

PiS wygrywa wybory parlamentarne

To jasne. Wskazywały na to sondaże, a oficjalne wyniki PKW wskazują na jeszcze lepsze wyniki dla PiS-u. Do sejmu wchodzi także Korwin-Mikke, który prezentuje - jak dla mnie - podobny poziom logiki politycznej i w podobny sposób do siebie próbuje przekonać polaków. Wynika z tego, że ci, którzy zrazili się czymś do PiS-u, dali się złapać na to samo w innych słowach albo nawet bardziej. Gratulacje! PiS będzie miał większość w Sejmie, więc może rządzić bez koalicjanta. Jeśli takowego znajdzie, będzie mógł zmienić nawet konstytucję, a wtedy już nigdy nie odda władzy i czeka nas dyktatura.

Co by było, gdyby PiS miał niższy wynik?

Takich rozważań nie podadzą Wam żadne inne media. Nawet moje ulubione, bo najszczersze Noalejakto.pl nie napisało nic na ten temat. Chodzi bowiem o to, że Prawo i Sprawiedliwość zwołało obrady Sejmu na dwa dni po wyborach. W starym składzie. To chyba nie jest legalne i zgodne z prawem, a już napewno nie jest moralnie właściwe. Po co? Nie wiadomo. Prawdopodobnie chodzi o zabezpieczenie się na wypadek, gdyby okazało się, że PiS nie uzyskał większości parlamentarnej. Wtedy może unieważniliby wybory albo zmienili ordynację, albo coś jeszcze innego by się stało, co by ich uratowało... ale to tylko przypuszczenia, bo wybory wygrali z kretesem, więc o czym ja tutaj piszę!

Co nas czeka po wybroach parlamentarnych 2019

Nikt nie wie. W sejmie są PiS i Konfederacja, a z drugiej strony zrujnowana przez Schetynę Koalicja Obywatelska, PSL i najbardziej chyba zwycięskie w tych wyborach SLD. Trudno powiedzieć, co się stanie. Na pewno pod koniec kadencji wzrośnie drastycznie płaca minimalna, aby przypomnieć wyborcą, że mają znowu jakieś od rządu pieniądze (choć tak właściwie nie od rządu) i że mają na PiS głosować, bo on daje. Wcześniej zapewne zwycięzcy będą niszczyć potencjalną konkurencję prowadząc nieustajacą kampanię w TVP czy innych mediach. 

A może demokracja w Polsce to dojrzała demokracja?

O demokracji dojrzałej już chyba pisałem w innych postach. Chodzi o sytuacje, jaka ma miejsce w krajach posiadających system demokreatyczny o wiele dłużej niż Polska (my od 1989 r.)! 

Np. w USA zostały dwie główne frakcje i one zazwyczaj dzielą się głosami pół na pół. Przeciągają od wyborów do wyborów na jedną lub drugą stronę procentowo garstkę niezdecydowanych i to decyduje o tym, kto w danej kadencji rządzi. U nas w Polsce podobna sytuacja się powoli kształutje, bo mamy PiS (plus ewentualnie Konfederacja) stanowiące obecnie około 50% sceny politycznej i całą resztę o podobnych poglądach. Różnica polega na tym, że dzięki działaniom Grzegorza Schetyny, o których w ostrych słowach mówił Stefan Niesiołowski (wywiad: https://www.youtube.com/watch?v=TIdg-zFBIjQ), nie mamy jednej siły po stronie opozycji, ale marną koalicję ledwo dwóch partii i kilka innych, które dzięki temu, że "ul z ulem" zyskały... Dopóki, do póty opozycja będzie się dzielić walcząc o marne kilka procent poparcia byle tylko pozostać w Sejmie, nie będziemy mieć dojrzałej demokracji, a PiS będzie rósł w siłę. 

Dlatego dokształcajmy się politycznie, czytajmy jak najwięcej i chodźmy na wybory! Jestem dumny - pomimo tego, że wynik mi się nie podoba - z Polaków, którzy pobili rekord frekwencji, który przekroczył 62%!