Elżbieta Witek - nowy marszałek Sejmu składa przysięgę,
Elżbieta Witek - nowy marszałek Sejmu składa przysięgę, źródło: SEJM.GOV.PL/DLA MEDIÓW

Afera z marszałkiem Kuchcińskim w roli głównej! O co chodzi?

Dokończcie zdanie: jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o...? No, więc właśnie! Tylko o to - o nic więcej. W tym artykule wyjaśniam, o co chodzi z marszałkiem Markiem Kuchcińskim, dlaczego opozycja tak krzyczy i jak się zamiata pod dywan...

Elżbieta Witek - nowy marszałek Sejmu!

Zacznijmy od samego końca, czyli - w chwili pisania tego artykułu - od wczoraj. Mamy nowego marszałka Sejmu i jest to Elżbieta Witek, która (o ironio!) przypomina mi z wyglądu i stylizacji premier Ewę Kopacz. Czyżby sejmowy stylista nie zmienił się od czasów PO-PSL?

Elżbieta Witek jest byłą nauczycielką i była nawet dyrektorem jednej z lokalnych w Jaworze szkół (stamtąd pochodzi). Jest to kolejny w szeregach PiS nauczyciel, więc dziwi mnie, że tak słabo traktuje się nauczycieli. A to też mocny i wpływowy na opinię publiczną i młode pokolenia elektorat! 

Więcej o pani marszałek można przeczytać pod tym linkiem: https://noalejakto.pl/2019/08/10/nowy-marszalek-sejmu-kim-jest-elzbieta-witek/

A my zajmimy się tematem artykułu. 

Dlaczego Marek Kuchciński zrezygnował z funkji marszałka?

Bo jest mała afera. Marszałek Marek Kuchciński podał się do dymisji - tak podało TVP we czwartek (8 sierpnia 2019 r.) w popołudniowych "Wiadomościach". Potem oczywiście wyjaśniono zgodnie z prawdą, o co chodzi, lecz gdyby to był internet, powiedziałbym, że tytuł artykułu był clickbaitowy!

Marszałek Kuchciński zrezygnował, ponieważ wybuchła w okół jego osoby mała afera podsycana przedwyborczymi działaniami opozycji. O tyle, o ile samo przewinienie Kuchcińskiego, o ile w ogóle miało miejsce z taką siłą, jak się podaje w mediach, to oczywiście powinno być rozliczone. Jednak komentarze i to, co mówią i robią politycy PiS, kiedy nie ma ustalonej jeszcze taktyki, ani strategii, obnażyło ich prawdziwe charaktery i to, jak funkcjonuje i gdzie ma obywateli ta partia.

Dlaczego rezygnacja Kuchcińskiego jest aż tak ważna?

Czego dopuścił się marszałek Marek Kuchciński, że aż tak zawrzało w polityce? Latał samolotem. Zabierał ze sobą rodzinę (nie wnikam, kogo dokładnie), kolegów z partii, radnych z Rzeszowa i kto wie skąd jeszcze. Wyszło sporo lotów za grubą, państwową kasę. Oczywiście przy rezygnacji, marszałek Kuchciński zadeklarował, że zapłaci te 20 tys. złotych, ale każdy, kto latał w kraju i zagranicą, słysząc tę kwotę, wie, że w podzielona przez liczbę lotów, mogłaby być kwotą za pociąg TLK relacji Warszawa - Kraków. Najwyżej tyle.

Dla sprostowania dodam, że marszałek Marek Kuchciński prawa nie złamał, bo nie ma przepisów zabraniających politykom korzystania z tego typu profitów, ale jest to fajny atak dla opozycji, bo godzi w poczucie sprawiedliwości zwykłych obywateli!

A gdzie koledzy, rodzina itd. w płatnościach za przeloty? No i co z obnażaniem zachowań innych polityków?

Afera z przelotami rządowymi samolotami

Tu jest moment, w którym postanowiłem napisać niniejszy artykuł. Oglądałem wywiady i tłumaczenia się polityków. Utkwiło mi w pamięci (nie będę jechał po nazwiskach) stwierdzenie jednego z polityków mówiącego, że leciał, bo wiózł leki dla żony.

Moje wykształcenie wymagało po części przygotowania psychologicznego, więc od razu rozpoznałem szyderczy uśmieszek i język ciała mówiący o zdenerwowaniu. Wymówka wymyślona na poczekaniu - dziennikarz zaskoczył pytaniem i wiedzą polityka. Nie było przygotowanej zgranej, ustalonej za zamkniętymi drzwiami odpowiedzi. Dodatkowo, jak później portale "badały" wątek leków, to okazało się, że żaden lekarz by ich ot tak nie wydał. Nawet, jeśli w grę wchodzi życie chorej osoby na nowotwór. Zatem współczuję, ale nie wierzę tłumaczeniom!

Zamiatanie problemów pod dywan i odwracanie uwagi od siebie

Powyższy przykład to tylko jedna z kilku reakcji, jakie wychwyciłem. Jak Was to interesuje, omówię temat szerzej. Być może nawet przy następnej aferze!

Tym razem jednak chodzi o reakcję, która jest już zapewne ustalona odgórnie. Politycy PiS przyjęli wspólny nurt działania, aby problem załagodzić i - jak zwykle - obrócić go przeciwko opozycji. Trzeba przyznać, że Prawo i Sprawiedliwość osiągnęło w tej kwestii mistrzostwo, lecz powoli zaczyna się powtarzać.

Tym razem zaczęto mówić, że politycy za czasów PO również latali. Wykorzystano do tego mnóstwo czasu antenowego na TVP, w paśtwowych mediach, radio, TV i sympatyzujących z PiS-em portalach internetowych. Nagle marszałek Kuchciński sam deklaruje, przeprasza za zamieszanie, wykazuje skruchę, mówi wzniosłe słowa i wszystko sugeruje oglądającym i czytającym reportarze, że to on jest pokrzywdzony. No, dobra. Trochę zawinił, ale za bardzo krzyczą. Zwróci te 20 tys., które zwykłemu zjadaczowi chleba wydają się sporym wydatkiem.

Klasyczna "wina Tuska" - jak zwykle

Donald Tusk jest stałym przedmiotem kpin, zniesławiania i czarnego PR ze strony PiS. Bo premier Tusk jest tak bardzo winny afery lotniczej, że na konferencji prasowej w piątek trzeba było wydrukować całą listę jego przelotów i rozpuścić tę wielką wstęgę aż spadla na podłogę, a w TVP - jak przy każdej okazji - trzeba było zakpić z wyjazdu Donalda Tuska do Peru za państwowe pieniądze. To już robi się nudne.

W mojej opini jest to manipulowanie ludźmi, którzy w tym nie siedzą. Mało który obywatel siedzący przed telewizorem zna się na marketingu polityczny, public relations (PR), psychologi, języku ciała, ani tym bardziej na ekonomii, polityce itd. Ludzi obchodzi to, żeby żyło im się dobrze, a jak PiS da pieniądze i wykpi opozycję, to na kogo ludzie zagłosują?

Podsumowanie

Oczywiscie zaznaczam, że jest to moja subiektywna interpretacja tego, co widzę na codzień w TV i internecie. Nie mam zamiaru nikogo pomawiać, ani zniesławiać. Opieram się na tym, co czytam, a czytam i oglądam dużo. Pozdrawiam!

 

Aktualizacja:

 No i jeszcze cytat z grupy "Nie lubię PiS-u" i "Sok z buraka" na facebook.pl, który właśnie znalazłem:

https://www.facebook.com/sokzburaka/photos/a.1452235865010437/2571104616456884/?type=3&theater


@Jacek F. Balcer (były pracownik #LOT) pisze: Wygrzebałem to stare zdjęcie bo szlag mnie trafił, jak w programie o nazwie Wiadomości (bo to tylko z nazwy są wiadomości), usłyszałem, że Donald Tusk odbył przez 6 lat 281 podróży samolotem. Najwięcej z Warszawy do Gdańska. Owszem. Kilka miałem nawet zaszczyt lecieć razem z Panem Premierem. Do domu latał rejsowym samolotem. (Pamiętajcie, że większość posłów spoza Warszawy lata do domu - posłowie latają za darmo, Kancelaria płaci LOT-owi). Premier #Tusk siadał skromnie w ostatnim rzędzie. Żadnego Bizancjum. Rutynowa kontrola BOR u przed lotem.
I zapewniam Was. Piętnastoletni, turbośmigłowy ATR, z kilkudzięsięcioma Pasażerami na pokładzie, w którym zrobilem to zdjęcie, do odrzutowego Gulfstreama ma się... nijak.
Ps. Latał sam. W każdym razie ja nigdy nie widziałem Małżonki ani dzieci. Ani kolegi z zapasem leków.